sobota, 11 października 2014

Rozdział 4



Miłość to nie szukanie ideałów,
tylko akceptowanie niedoskonałości.



W naszym życiu pojawiają się różni ludzie.

Ale każdego człowieka spotykamy w jakimś celu.

Ktoś, będzie dla nas impulsem do pracy nad sobą.

Ktoś, będzie próbą generalną przed najważniejszym, a ktoś będzie właśnie tym najważniejszym.

Jednak najważniejsze jest żeby nigdy ich nie pomylić.

- Nie no nie wierze ! - powiedziałam z ironią.

- O! Też się cieszę, że cie widze ! Znowu się spotykamy - powiedział uśmiechając się szeroko.

- Niestety ! Czemu ja zawsze muszę na ciebie wpadać ? Nie ma to już innych ludzi na świecie ? - 

powiedziałam.

- No widocznie nie . Chyba jesteś na mnie skazana, ale spokojnie, złość piękności szkodzi. - 

powiedział nadal się uśmiechając.

- Nie no ! Ludzie trzymajcie mnie bo mu zaraz przywale ! - powiedziałam to ze złością . Bosze... jak 

ten człowiek mnie denerwuje. 

- Wow ! Kochana ! Spokojnie ! Co nie zmienia faktu, że takie lubie - powiedział z bananem na 

twarzy.

- Boże, widzisz, a nie grzmisz ! - powiedziałam to wskazując na chłopaka.

- I właśnie gdzieś jebło piorunem - powiedział to z uśmiechem na twarzy a ja myślałam, że wyjde z 

siebie.

- Nie no, nie moge ! Jak ty mnie wkurzasz ! - powiedziałąm 

- Ale, ty pięknie wyglądasz jak sie złościsz - powiedział

- Daruj sobie ! Narazie - powiedziałam i już chciałam odejść, ale złapał mnie za ręke.

- Umówisz się ze mną ? - zapytał 

- Nie ! - odpowiedziałam i odbiegłam 

- I tak będziesz moja ! - krzyknął 

- Po moim trupie ! - odkrzyknęłam i pobiegłam.

- Jeszcze zobaczymy - powiedział do siebie i ruszył w swoją stronę.

**Majka**


Nie no, nie wierze ! Czy ja zawsze muszę trafić na takich debili ?

Nie mogę trafić chociaż raz na normalnego chłopaka ?

Widocznie nie... 

**Marco**

Bosze.. Jaka ona jest piękna .Te oczy, normalnie hipnotyzują . Mógłbym się wpatrywać godzinami. 

 A twarz, anioła po prostu. Halo ! Marco ! Stop ! Ty się nie zakochałeś ! Ty nie umiesz kochać ! 

Przecież, kobiety to największe zło na tym świecie ! 

**Majka**
Gdy wybiegłam z parku postanowiłam, że koniec na dziś.

Mijając najbliższy sklep, weszłam do niego i kupiłam sobie wodę.

Wzięłam wodę i gdy już stałam przy kasie zauważyłam chłopaka, który przyglądał mi się cały czas.

Sylwetka wydawała się być znajoma, tak jakbym już gdzieś tego faceta widziała.

Ale nie zastanawiając się dłużej nad tym zapłaciłąm i już chciałam wychodzić lecz usłyszałam jak 

ktoś mnie woła...

Odwróciłam się na pięcie i nie zgadniecie kogo zobaczyłam...

Mojego przyjaciela z przed lat. Roberta Lewandowskiego ! Tak tego Roberta.

- Robert ! - powiedziałam nie dowierzając.

- Majka ! - rzekł tak samo nie dowierzając jak ja.

- Nie wierze ! - powiedział 

- Tyle lat minęło -  powiedziałąm 

- Nie moge uwierzyć, że to ty ! - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Stęskniłam się -  powiedziałam 

- Ja też. Masz może teraz czas ? - zapytał 

- Tak - powiedziałam lekko się uśmiechając.

- Może pójdziemy tutaj obok do kawiarni ? W końcu tyle się nie widzieliśmy. Opowiesz mi co tam u 

ciebie - powiedział

- Tak, jasne - odpowiedziałam z uśmiechem.

- No to idziemy - odpowiedział i również się uśmiechnął.

**Majka**

To  niesamowite spotkać przyjaciela po latach. Kiedyś jak mieliśmy po 12 lat przyjaźniliśmy się.

Byliśmy nie rozłączni, to właśnie Robert zastępował mi"" przyjaciółkę".

Spędzaliśmy cudownie czas, mamy wspaniałe wspomnienia.

Lecz jednego dnia czar prysł i musieliśmy się rozstać.

Nie wiele wtedy rozumiałam.

Wszystko zmieniło się kiedy powiedziałam mamie o Robercie.

Pamiętam ten dzień do dziś. Kiedy się dowiedziała, że moim przyjacielem jest Robert Lewandowski 

bardzo się zdenerwowała. Kazała przestać się mi z nim przyjaźnić, spotykać, rozmawiać.

Byłam na nią zła, nie wiedziałam co było tego powodem i do tej pory nie wiem.

Po tym wydarzeniu spotykałam się z Robertem po kryjomu.

Ale pewnego dnia kiedy wybraliśmy się nad jezioro spotkaliśmy moją mamę.

Była wtedy taka zła.. Czuła się zagrożona, bała się ?

Nie wiem... W każdym razie postanowiła, że się wyprowadzamy. I tak się stało, wyprowadziliśmy 

się,  tata znalazł pracę, a ja musiałam rozstać się z przyjacielem.

Nie rozumiałam mamy, ale nie mam do nie żalu, wybaczyłam jej to.

Kiedyś powiedziała, że mi to wyjaśni, dlaczego tak postąpiła.

Ale nie zdążyła... 


**Narracja 3 - osobowa**

Majka nie wiedziała co ukrywała jej matka. Matka Majki miała pewną tajęmnicę, o której wiedziała 

tylko ona. Tajemnicę, która pewnego dnia ujrzy światło dzienne... 

Powodując tym samym żal, niezrozumienie, złość...

Kiedyś w końcu przeszłość nas dopada nie pytając czy to dobry moment...

**Majka**


Weszliśmy do kawiarni, zajmując stolik w zacisznym miejscu, gdzie mogliśmy spokojnie 

porozmawiać. 

- Opowiadaj, jak tam u ciebie ? Jak się tu znalazłaś ? - zapytał 

- Tutaj chcę zacząć wszystko od nowa , więc spakowałam się i jestem, mam nadzieję, że uda mi się.

Bo widzisz u mnie trochę się pozmieniało . - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

 Robert już chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu kelnerka pytając o zamówienie.

- Przepraszam, co podać ? - zapytała lekko się uśmiechając.

- Ja poproszę gorącą czekoladę - odezwałam się pierwsza.

- Ja to samo poproszę - odpowiedział, a kelnerka przyjęła zamówienie i odeszła.

- Ciecze się, dużo to znaczy ?- zapytał 

- Moja rodzina nie żyje, mama zmarła na raka, a tata i brat zginęli w wypadku samochodowym - 

odpowiedziałam łamiącym się głosem.

- Przykro mi, nie wiedziałem - odparł ze smutkiem w głosie.

- Mi też, no więc spakowałam się i jestem tu w Dortmundzie - odpowiedziałam szybko zmieniając 

temat, ponieważ nie należał on do najłatwiejszych, a mi bardzo ciężko jest o tym mówić.

- No i się cieszę bo mam moją najwspanialszą przyjaciółkę przy sobie - powiedział z uśmiechem.

- Też się ciesze, no i mam nadzieję, że znajdziesz czasami trochę  czasu dla starej przyjaciółki -

powiedziałam z uśmiechem.

- No pewnie, że tak - powiedział również się uśmiechając.

- No ja myślę - powiedziałam

-  A tak wogóle to, gdzie mieszkasz , pracujesz ?- zapytał

- No właśnie jeżeli chodzi o pracę to jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną w Szkole tańca,

więc mam cichą nadzieję, że mnie przyjmą, a co do mieszkania to jak na razie mieszkam w hotelu

bo jeszcze nic nie znalazłam - odpowiedziałam 

- Jestem pewien, że cię przyjmą, jesteś świetna, a co do mieszkania to pojedziemy do hotelu 

spakujesz się i zamieszkasz u mnie - zakończył swoja wypowiedź z uśmiechem na twarzy.

- Ale... - nie dokończyłam bo mi przerwał.

- Nie ma żadnego "ale" to jest już postanowione . Koniec, kropka.

Poznasz moją dziewczynę Ankę, na pewno się polubicie - odpowiedział

- No dobrze, poddaje się i tak z tobą nie wygram - odparłam zrezygnowana.

- Masz racje, nie wygrasz - odpowiedział się uśmiechając.




___________________________________________________________-

Hej kochani ! :*
No to wracam do was z kolejnym rozdziałem :)
Wiem, rozdział powinien pojawić się już dawno, ale z braku czasu było to nie możliwe.
Postaram się być na czas jak i być na bieżąco  z waszymi blogami :)
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)
Rozdział oddaję wam, mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Proszę o komentarze ! :)
Miłego czytania :*

Pozdrawiam
Stoned Happiness <3













niedziela, 14 września 2014

Rozdział 3


Czasami pod serdecznym uśmiechem kryją się wielkie  doznane krzywdy,
niespełnione marzenia i miłość, która zamiast szczęścia ofiarowała ból .




Gdy się obudziłam była już 9:00. Wstałam, zrobiłam poranne czynności, ubrałam się , zrobiłam lekki 

makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone i poszłam na śniadanie do restauracji hotelowej .

Postanowiłam, że dziś poszukam pracy i mieszkania, w końcu ile można mieszkać w hotelu. 

Więc po śniadaniu wybrałam się do najbliższego kiosku, kupiłam gazetę i ruszyłam w stronę 

kawiarni, która znajdowała się nie daleko kiosku . Gdy byłam już w kawiarni zamówiłam gorącą 

czekoladę, którą przyniosła mi przemiła kelnerka i zaczęłam przeglądać gazetę w celu poszukania 

jakiejś pracy i mieszkania . 
Na początku przeglądałam oferty pracy kiedy jedno z ogłoszeń przykuło moją uwagę .
A mianowicie brzmiało ono tak : 


Pilnie zatrudnimy tancerkę/tancerza .
Każdą zainteresowaną osobę tą ofertą prosimy zadzwonić pod numer : 283 456 839 



Postanowiłam, że zadzwonię i spróbuję, co mi szkodzi, a poza tym ja kocham taniec, taniec to moja 

pasja, zawsze kochałam tańczyć .

Już jako dziecko uczęstszałam na zajęcia taneczne .

Tak jak powiedziałam tak zrobiłam po kilku sygnałach w końcu odebrała jakaś kobieta .

- Halo ? Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia o pracę , czy jest nadal aktualne ? - rzekłam 

z nadzieją, że ta praca jest nadal aktualna .

- Dzień dobry, tak jest nadal aktualna, rozumiem, że jest pani zainteresowana ofertą ? - zapytała 

kobieta .

Tak, jak najbardziej - odpowiedziałam 

- Dobrze to zapraszam jutro na rozmowę o godz. 10:00 pasowałoby pani ?

- Tak - odpowiedziałam 

- Dobrze to zaraz podam pani adres - powiedziała kobieta .

- Dobrze - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy .

Kobieta podała mi adres, a ja w głębi duszy miałam nadzieję, że dostanę tę pracę .

- To do zobaczenia - rzekła kobieta 

- Do widzenia - odpowiedziałam i rozłączyłam się .

Wzięłam łyk czekolady i zaczęłam poszukiwać ogłoszeń o mieszkanie, ale nie znalazłam nic co 

mogłoby mnie zadowolić .

Cieszyłam się, że chociaż udało mi się znaleść ogłoszenie o pracę .

W poszukiwaniu lokum postanowiłam, że zajmę się jutro .

Dopiłam czekoladę, zapłaciłam i wyszłam .

Powolnym krokiem zaczęłam się kierować w stronę hotelu .

Gdy weszłam do mojego pokoju zdjęłam z siebie ubranie, które miałam na sobie i poszłam 

przebrać się w coś luźniejszego, a włosy spięłam w luźnego koka .

Gdy się przebrałam wzięłam telefon, słuchawki i postanowiłam, że pójdę pobiegać .

Lubiłam biegać więc od czasu do czasu biegałam dla własnej przyjemności .

Nie daleko hotelu był park więc postanowiłam, że to właśnie tam pobiegam . 

Po 10 minutach szybkiego marszu byłam już w parku .

Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam biec .

Gdy tak biegłam nagle w coś uderzyłam, a raczej w kogoś...



_____________________________________________________________
Hej kochani :* 
Wiem, zawaliłam na całej linii dosyć, że rozdział krótki to jeszcze jest dzisiaj, a powinien być wczoraj. 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to .
Chciałam wam bardzo podziękować za to , że czytacie i komentujecie .
Ciesze się, że ktoś to czyta . 
A co u was ? Weekend już się kończy i jutro do szkoły :c 
Życzę miłego tygodnia i zapraszam do czytania :*


Stoned Happiness <3 





sobota, 6 września 2014

Rozdział 2

Kocha się za nic . Nie istnieje żaden powód do miłości .

*Narracja 3 - osobowa *

Gdy podniosła głowę nie mogła uwierzyć własnym oczom, zamurowało ją .
Przed nią stał Marco Reus we własnej osobie .
Przez głowę przechodziły jej tysiące myśli .
Kibicowała Borussii Dortmund tak to prawda, ale w życiu nie spodziewała się, że spotka któregoś z
piłkarzy w rzeczywistości .
Do tej pory oglądała ich mecze i mogła zobaczyć ich tylko w telewizji  czy w Internecie .
Wpatrywała się w Reusa jak w święty obrazek, a jedyne co zdołała powiedzieć to :
- Przepraszam – rzekła
- Jasna cholera ! Patrz jak chodzisz ! – odpowiedział ze złością
A Majkę ogarnęła taka złość, że miała ochotę mu przywalić .
- Przepraszam, nie chciałam, nie zauważyłam cię tak ?! I nie krzycz na mnie ! – odpowiedziała
- Najstępnym razem uważaj jak chodzisz, a nie ! – powiedział i odszedł
- Frajer ! – krzyknęła Maja i postanowiła wrócić do hotelu .
Nie obchodziło ja czy to słyszał czy nie, była na niego zła za to jak ją potraktował .
- Cholera ! I przez niego jeszcze kawy nie mam ! – powiedziała sama do siebie i kierowała się w stronę
hotelu .
Gdy dotarła  była tak zmęczona wydarzeniami z dzisiejszego dnia, że poszła wziąć relaksującą kąpiel .
Napuściła do wanny wody i  wlała do niej olejek o zapachu róż .
Nie czekając ani chwili dłużej weszła do wanny i leżała w niej dość dobrą godzinę .
Po czym wyszła z wanny, osuszyła swoje ciało białym ręcznikiem , którym po chwili się owinęła .
Wyszła z łazienki, wzięła bieliznę i piżamę .
Weszła z powrotem do łazienki, ubrała się, a włosy związała w kitkę .
Wyszła , położyła się na łóżko i włączyła jakiś film, jednak zmęczona całym dniem zasnęła .


*Oczami Marco*

Wróciłem do domu, wziąłem szybki prysznic, przebrałem się, ponieważ wcześniejsze rzeczy miałem
oblane kawą .
Wziąłem z lodówki piwo i usiadłem na kanapie .
Myślami wróciłem do tego jak wpadła na mnie ta dziewczyna .
Przyznam zachowałem się głupio, nawrzeszczałem na nią, a przecież ona wpadła na mnie przez
przypadek, nie chciała mnie oblać tą kawą specjalnie .
Ale swoją drogą też powinna uważać, ale nie zmienia to faktu , że zachowałem się głupio .
No, ale nic tak już pewnie jej już nigdy nie spotkam…
Postanowiłem, że już więcej o tym nie będę myślał .
Co było to było, czasu nie cofnę .
Włączyłem telewizor i oglądałem jakiś film, nawet nie wiem, kiedy odpłynąłem do krainy Morfeusza .

*Narracja 3 – osobowa *

Nic nie dzieje się przez przypadek, wszystko dzieje się w jakimś celu .
Czy ta znajomość będzie miała swój rozdział ?
Tego nikt nie wie, ale życie pisze różne scenariusze .
Czy napisze też dla nich ?

Tego dowiemy się już wkrótce .




___________________________________________________________
Hej, hej :* 
No to mamy rozdział drugi :)
Sczerzę mówiąc nie podoba mi się :/ 
Przepraszam zawaliłam, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy więc dodaję taki .
Jeśli czytasz proszę skomentuj ! 
To bardzo motywuje i przynajmniej wiem, że ktoś to czyta :)
Dziękuję Szalonej Fanatyczce i Kolorowej Bieli bo dzięki nim piszę tego bloga :*
Jesteście kochane ! <3 
Zapraszam do czytania ! 

Stoned Happiness <3 

sobota, 30 sierpnia 2014

Roździał 1

Szczęście w życiu nie polega na tym,żeby być kochanym .
Największym szczęściem jest kochać .

  



 

Gdy siedziałam już w samolocie rozmyślałam jak to będzie ? Czy będzie mi w Dortmundzie dobrze ?
Ale jednego byłam pewna do Polski  już nie wrócę . Nie miałam po co…
Straciłam wszystko…  Straciłam moją rodzinę…
Rodzinę, którą tak bardzo kochałam . Mamę straciłam 2 lata temu . Zmarła na raka .
Miała białaczkę . Na początku wszystko było dobrze, przyjmowała chemię, czuła się dobrze.
Jednak z czasem było gorzej , wtedy okazało się , że ma przeżuty do mózgu .
Załamaliśmy się bo wiedzieliśmy, że ja tracimy .
 2 miesiące po zdiagnozowaniu przerzutów do mózgu zmarła .
Nie cierpiała, po prostu zasnęła . Wiedziałam, że tam gdzie teraz jest, jest jej dobrze .
Z czasem było coraz lepiej . Wracaliśmy z tatą i bratem do normalnego życia .
Do swoich obowiązków . Ale ten spokój nie trwał długo…
Półtora roku po śmierci mamy w wypadku samochodowym zginął tata i mój brat .
Nie mieli szansy aby wyjść z tego . Zginęli na miejscu , a ja zostałam sama .
Byłam załamana . Nie mogłam uwierzyć, że straciłam 3 najważniejsze osoby w moim życiu .
Teraz minęły 2 lata od śmierci mamy i prawie pół roku od śmierci taty i brata .
Postanowiłam, że zacznę wszystko od początku .
W nowym miejscu  tutaj w Warszawie wszystko przypominało mi ich .
Wiem, że oni nie chcieliby żebym się załamała i poddała .
Proszę zapiąć pasy zachwalę lądujemy – usłyszałam głos stewardessa
Zapięłam pasy i po 5 minutach wylądowaliśmy .
Wzięłam walizki i kierowałam się w stronę ławki .
Usiadłam i zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się po 10 minutach .
Wsiadłam i pojechaliśmy do hotelu , w którym miałam zarezerwowany pokój .
Gdy dotarliśmy pod hotel, wyjęłam walizki  z auta, zapłaciłam taksówkarzowi i ruszyłam w stronę
drzwi wejściowych .
Weszłam do środka i podeszłam do recepcji .
Dzień dobry – powiedziałam do recepcjonistki
Dzień dobry – odpowiedziała z uśmiechem
Po chwili załatwiłam wszystko, wzięłam klucz i poszłam do pokoju .
Zamknęłam drzwi , walizki zostawiłam na środku pokoju i położyłam się na łóżko .
Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza .

*Następnego dnia*

Gdy się obudziłam zorientowałam się, że jestem w tych samych rzeczach co wczoraj .
Więc, wstałam poszłam się odświeżyć, założyłam bieliznę i założyłam to, zrobiłam lekki makijaż, a
włosy zostawiłam rozpuszczone .
Gotowa poszłam na śniadanie . Zjadłam i postanowiłam, że wybiorę się na spacer .
Pogoda była piękna . Chodziłam ulicami Dortmundu i podziwiałam to miasto .
Było naprawdę piękne,                a ja cieszyłam się, że to właśnie tutaj przyjachałam .
Gdy tak chodziłam zobaczyłam kawiarnię .
Postanowiłam, że kupię sobie kawę i wybiorę się na Signal Iduna Park .
W końcu miałam okazję zobaczyć stadion na własne oczy .
Lubiłam piłkę nożną i kibicowałam Borussii Dortmund .
Byłam coraz bliżej stadionu, byłam tak zachwycona tym, że mogę zobaczyć go na żywo, że nie
zwracałam na przechodni ani nie patrzyłam pod nogi .
I przez moją nie uwagę wpadłam na coś, a raczej na kogoś .

Gdy podniosłam głowę, zamurowało mnie…



________________________________________

Hej kochani :*
No to mamy pierwszy roździał .
Oddaje go w wasze ręce i czekam na komentarze <3
Miłego czytania ;)
Stoned Happiness <3

wtorek, 19 sierpnia 2014

Prolog

Spojrzała na wnętrze domu i zamknęła za sobą drzwi . Dom nie dawno tętniący życiem teraz przepełniony zupełną pustką i ciszą . Maja opuszczając go zamknęła w nim setki wspomnień tych dobrych i tych złych . Ale opuszczając go zaczęła nowy rozdział w swoim życiu . To właśnie w Dortmundzie miała zacząć nowe lepsze życie… Kiedy ostatni raz spojrzała na swój dom spłynęła po jej policzku samotna łza . Ciężko było opuszczać jej rodzinny dom, w którym tyle przeżyła pięknych chwil . Ale wiedziała , że musi zacząć wszystko od nowa w innym miejscu . Wsiadła do taksówki i pojechała na lotnisko . Czy w Dortmundzie będzie jej lepiej ? Czy będzie mogła choć na chwile zapomnieć o tym co spotkało ją w Warszawie ? Czy znajdzie prawdziwą miłość ?

_________________________________________________________
Hej! :* 
Chciałabym Was powitać na moim blogu.
Jest to mój pierwszy blog, więc z góry przepraszam za błędy jakie mogą się na nim pojawić.
Rozdziały postaram się dodawać co tydzień w soboty. ;) 
Miłego czytania! :*
Stoned Happiness <3